wtorek, 1 lutego 2011

ABS - pomaga czy szkodzi?

ABS to układ zapobiegający blokowaniu się kół pojazdu podczas hamowania. Skutek jego działania jest bardzo prosty – zablokowane w wyniku działania hamulca koło jest odblokowywane – powoduje to odzyskanie sterowności tego koła i poprawia panowanie nad pojazdem na śliskiej nawierzchni. Czy jednak ABS zawsze pomaga?
ABS zwykle pomaga...
Wymieniony we wstępie przypadek omijania nagle pojawiającej się przeszkody na śliskiej nawierzchni drogi jest dość oczywistym przykładem sytuacji w której ABS pomaga kierowcy przywracając możliwość kierowania samochodem wtedy, kiedy w skutek mocnego naciśnięcia pedału hamulca przednie koła zostały zablokowane. Samochód bez ABS wymaga od kierującego w podobnej sytuacji dużego doświadczenia. W chwili zagrożenia kierowca rzadko bowiem myśli o tym co dzieje się z kołami – robi raczej wszystko co może aby zmienić kierunek jazdy – co niestety w przypadku zablokowanych przednich kół jest zwykle niemożliwe.
Kolejną sytuacją, w której nawet bardzo doświadczony kierowca nie zasymuluje działania układu ABS, jest moment kiedy hamować musimy wtedy, kiedy koła poruszają się po nawierzchni o różnych właściwościach (np. gdy jesteśmy zmuszeni do najechania na pobocze). Nowoczesne czterokanałowe systemy ABS umożliwiają wtedy odblokowanie tylko tych kół, które w wyniku mniejszego tarcia o powierzchnię pobocza zostały zablokowane. Często znacznie zwiększa to szansę powrotu na jezdnię, co nie byłoby utrudnione, gdyby samochód nie posiadał systemu ABS.
System ABS wykazuje także duże zalety zastosowany w zespołach pojazdów (np. ciężarówka z przyczepą). Układ zapobiegający blokowaniu kół przyczepy znacznie poprawia bezpieczeństwo prowadzenia całego zestawu.
...ale czasami szkodzi
ABS ma jednak swoich przeciwników, którzy jako argument podnoszą sytuację, w których układ ten wydłuża drogę hamowania pojazdu. Ma to miejsce np. wtedy, kiedy przed zablokowanym kołem tworzy się warstwa luźnych elementów nawierzchni, która powoduje zwiększenie skuteczności hamowania. Układ ABS w takiej sytuacji odblokowuje koło, które przejeżdża przez tę warstwę zamiast wykorzystać ją do skrócenia drogi hamowania pojazdu.
Podobnie układ ABS wydłuża drogę hamowania wtedy, kiedy na nawierzchni o dużym współczynniku tarcia (np. asfalcie) znajduje się cienka warstwa luźnej nawierzchni (np. piasku). Wtedy zablokowane koła w samochodzie bez ABS powodowałyby przetarcie tej luźnej nawierzchni i koło zaczęłoby hamować na asfalcie, co oczywiście jest bardziej skuteczne.
Ostatnią już niepożądaną cechą układu ABS (ale także wszelkich układów poprawiających bezpieczeństwo jazdy) jest uśpienie czujności kierowców, którzy ufni w swój samochód przekraczają granice zdrowego rozsądku podczas prowadzenia samochodu. Najczęściej efektem takiej sytuacji jest jazda ze zwiększoną prędkością nieadekwatną do warunków panujących na drodze. Wypadki w takich sytuacjach niosą za sobą o wiele poważniejsze skutki. Oczywiście trudno wymienioną cechę nazwać wadą samego układu ABS, jednak dla porządku zostało tutaj wymienione.
Warto czy nie warto?
Pomimo tego, że układ ABS nie zawsze pomaga bardzo trudno byłoby obronić tezę, że nie warto kupić samochodu z układem ABS. Składając bowiem do siebie wady i zalety trzeba stwierdzić, że zdecydowanie częściej odczuwamy pozytywne działanie układu ABS. Jego najważniejszą cechą jest przywrócenie możliwości sterowania samochodem podczas nagłego hamowania. Ta zaleta będzie najczęściej wykorzystywana podczas użytkowania pojazdu z układem ABS. Sam fakt bardzo dynamicznie rosnącego procentu pojazdów wyposażonych w ten układ najlepiej świadczy o tym, że kierowcy jednak doceniają jego zalety

Hamulce-zadbaj o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich

Wiosna! Na drogach w końcu sucho, słońce zaczyna grzać i temperatura osiąga w końcu jakieś przyzwoite wartości. Zmieniamy więc opony na letnie i śmielej naciskamy na pedał gazu. Niestety, czasem trzeba będzie też ostrzej zahamować...
Wiosna! Na drogach w końcu sucho, słońce zaczyna grzać i temperatura osiąga w końcu jakieś przyzwoite wartości. Zmieniamy więc opony na letnie i śmielej naciskamy na pedał gazu. Niestety, czasem trzeba będzie też ostrzej zahamować... Jak zima wpłynęła na nasz układ hamulcowy?
Zima to dla naszych 'hebli' dość ciężki okres. Mimo, że jeździmy wtedy z niższymi średnim prędkościami i częściej hamujemy silnikiem to i tak istnieje sporo czynników negatywnie działających na cały układ. Śnieg, błoto pośniegowe, sól - wszystko to ma szanse zanieczyścić nam hamulce, chociażby dostając się pomiędzy okładzinę klocka a tarczę. Czasem rozgrzejemy hamulce, wjedziemy w kałużę, których nie brakuje po roztopach - efektem może być zwichrowanie tarczy. Zimowe warunki są też zdecydowanie niekorzystne dla trwałości płynu hamulcowego.
Wszystko to powoduje, że na wiosnę warto skontrolować swoje hamulce i dokonać niezbędnych wymian.

Tarcze:
Tarcze to teoretycznie najbardziej odporny na zużycie element układu. Jeżeli zachodzi konieczność ich wymiany, to bezwzględnie należy to zrobić. Pęknięcie tarczy w czasie awaryjnego hamowania nie oznacza nic dobrego ;-) Nie uciekajmy się do rozwiązań typu przetoczenie tarczy. To tak naprawdę droga donikąd.
Tarcze występują w kilku rodzajach. Najprostsze to tak zwane tarcze pełne. Są to po prostu wytoczone z metalu tarcze, nie posiadające żadnych żłobień ani otworów. Uważane są za najbardziej trwałe, jednak ich największym minusem jest powolne chłodzenie się po ostrym hamowaniu.
Inny rodzaj tarcz to tarcze wentylowane. W porównaniu do pierwszych posiadają wewnętrzne otwory, które ułatwiają odprowadzanie ciepła. Przez to sprawdzą się zdecydowanie lepiej niż tarcze pełne podczas kilkukrotnego, ostrego hamowania.
Najwyższa półka to tarcze wentylowane z nacięciami bądź nawierceniami. Zapewniają najwyższą odporność na temperatury, z reguły są wykonane z lepszych materiałów niż tarcze standardowe. Niemniej jednak potrafią się szybciej zużywać, ostrzej traktują też okładziny klocków hamulcowych

Klocki:
Klocki hamulcowe różnią się głównie materiałem z którego są wykonane. Są mieszanki twardsze, bardziej odporne na ścieranie ale przez to mniej skuteczne i mieszanki miękkie, które dają lepsze opóźnienia ale szybciej się zużywają. Należy uważać by przypadkiem do zwykłego auta nie kupić klocków wyczynowych. Takie klocki uzyskują swoje optymalne parametry dopiero po ich rozgrzaniu do odpowiedniej temperatury. Chwilę po ruszeniu będą działały bardzo słabo i możemy się nieźle zdziwić, że mając model oznaczony np. jako „Racing" wjechaliśmy komuś w tył ;-)

Płyn hamulcowy:
Tu obowiązuje jedna zasada: zalewamy taki jaki producent zaleca do układu hamulcowego naszego auta. Normę DOT znajdziemy zawsze w dokumentacji albo w Internecie. Warto kupować płyny renomowanych producentów z pewnego źródła - produkty no-name lub podróbki mogą nie trzymać zadeklarowanych norm i czeka nas przykra niespodzianka

Przewody hamulcowe:
Bardzo często zapominamy, że w ogóle coś takiego w aucie mamy. A są to często zwykłe gumowe rurki, które z wiekiem parcieją. Są narażone na wysokie ciśnienia i kiedyś po prostu nam pękną, najprawdopodobniej podczas ostrego hamowania. Warto zmieniać je co jakiś czas, można też się zastanowić i poszukać zamiennika w stalowym oplocie. Będzie dużo bardziej trwały jak też poprawi odrobinę czucie hamulców.

Generalnie wiosną, kiedy zwykle zaczynamy trochę więcej i szybciej jeździć autem - warto skontrolować cały układ hamulcowy. Poziom płynu i stan tarcz i klocków to podstawa bezpieczeństwa. Stan przewodów trudno ocenić „na oko" - jeżeli wiemy, że jeździły kilka lat - można profilaktycznie wymienić. Nie są z reguły drogie. Natomiast ile by nas te wymiany nie kosztowały - nie będą droższe niż zdrowie albo życie nasze lub najbliżych.
 

Gdy psuje się skrzynia biegów - ciag dalszy zakupów

awaria skrzyni biegów nie jest zjawiskiem rzadkim. Jeśli ta przypadłość dotknie nasze autko, warto byłoby wiedzieć co z tym począć. Niniejszy artykuł dotyczy wyłącznie skrzyń biegów manualnych i skrzyń kupowanych jako skrzynie używane. Jak kupić skrzynię biegów już wyjaśniałem, lecz chciałbym jeszcze zatrzymać się przy zakupie i zwrócić uwagę na kilka ważnych szczegółów.
Na początek troszkę teorii.
Skrzynia biegów jest elementem pośredniczącym pomiędzy silnikiem, a kołami samochodu. To zespół kół zębatych, które odpowiednio ze sobą połączone, pozwalają na uzyskanie odpowiednich prędkości pojazdu przy odpowiednich obrotach silnika. Poszczególne kombinacje zazębień kół zębatych nazywają się biegami. Skrzynia posiada też specjalny zespół kół zębatych, który na poszczególnych biegach przekazuje obroty na koła pojazdu, poprzez półosie. Ten zespół czyni to niezależnie dla każdego koła, a nazywa się mechanizmem różnicowym. Półosie łączą skrzynię biegów z kołami samochodu. Taką budowę maja skrzynie biegów, które napędzają przednie koła. Samochody tylnonapędne nie posiadają mechanizmu różnicowego, a obroty na poszczególnych biegach przekazywane są na tylne koła, poprzez wał i tylny most. Wewnątrz skrzyni znajduje się sporo różnych elementów. Jedne z nich to synchronizatory, które pomagają bez zgrzytów każdorazowo włączyć (lub jak kto woli wrzucić) bieg. Pracujący silnik poprzez koło zamachowe, na którym jest sprzęgło, przekazuje swoje obroty skrzyni biegów dzięki wałkowi, który z jednej strony jest zamocowany w tarczy sprzęgła, a z drugiej napędza koła zębate w skrzyni.
Aby samochód na poszczególnych biegach mógł osiągać założone prędkości z odpowiednią mocą, sztab konstruktorów dobiera parametry kół zębatych, ustalając odpowiednie przełożenia. Poszczególne silniki mają dobierane przełożenia indywidualnie. Oznacza to, iż w sytuacji, w której zmuszeni jesteśmy wymienić skrzynię biegów w swoim aucie, musimy wymienić ją na taka samą jaka była. W zasadzie najprościej jest kupić skrzynię biegów z tym samym symbolem i numerem identyfikacyjnym. Zdarzają się jednak sytuacje, w których nasza skrzynia jest niedostępna. W takim przypadku opierając się na wiedzy sprzedawcy, możemy zastąpić naszą skrzynię biegów, skrzynią o innej identyfikacji, a posiadającej te same lub bardzo zbliżone przełożenia.
Jeśli skrzynia biegów będzie miała inne przełożenia niż pierwotnie zamontowana w naszym samochodzie, skutki tego mogą być różne, lecz na pewno nie zamierzone przez producenta. Mamy szansę np. osiągnąć maksimum 110 km/h przy zamkniętym zegarze obrotomierza. Poza skrzynią, na pewno ucierpi na tym silnik i zużycie paliwa. Objawów zamienionej skrzyni może być wiele i wierzcie mi, żaden z tych objawów Was nie usatysfakcjonuje.
Porównując naszą skrzynię biegów z tą, którą zamierzamy kupić, powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na obrys skrzyni w miejscu styku z silnikiem, który powinien być identyczny jak w naszej popsutej skrzyni. Niekiedy na pierwszy rzut oka może się wydawać, że jest taka sama. Problem wychodzi przy montażu bo okazuje się, że skrzynie różnią się tylko trochę rozstawem śrub, a reszta jest taka sama (nawet symbol skrzyni – tu uwaga na skrzynie Renault). To niestety dyskwalifikuje skrzynię do montażu. Czasem "na siłę" udaje się złączyć taką skrzynię z silnikiem, lecz skutki są opłakane – skrzynia potrafi oddzielić się od silnika w czasie jazdy, a opowiadania o skutkach sobie zaoszczędzę.
Przy zakupie należy też zwrócić uwagę na kilka dodatkowych szczegółów.
* Czy mocowanie skrzyni - łapy mocujące lub odwierty na te łapy są takie same lub w tych samych miejscach
* Czy elementy wybieraka biegów są takie same jak w naszej skrzyni. W wielu przypadkach są to elementy wzajemnie wymienne, ale nie zawsze (!)
* Czy obie skrzynie posiadają ten sam system uruchamiania licznika - mechaniczny albo elektryczny. Bywa też, że skrzynia konstrukcyjnie nie posiada takiego elementu bo licznik "czyta" prędkość z innego miejsca w samochodzie np. z ABSu.
* Czy wałek sprzęgłowy jest taki sam jak w naszej skrzyni - należy zwrócić uwagę na długość, średnicę i wielkość wieloklina (to te ząbki na wałku).
* Czy wałek sprzęgłowy się kręci i czy jest możliwość włączenia wszystkich biegów (nie we wszystkich skrzyniach włączenie biegów w zdemontowanej skrzyni jest możliwe).

System wspomagania nagłego hamowania

Dla wykorzystania maksymalnej siły hamowania wielu producentów samochodów wprowadziło w swoich samochodach system wspomagania nagłego hamowania. Układ ten jak dowodzą badania pomaga w uniknięciu wielu wypadków drogowych utrzymując maksymalne ciśnienia hamowania na całej drodze przez jaką samochód jest zatrzymywany.
Zastosowanie
Przeprowadzone badania dowiodły, że wielu kierowców pojazdów nie potrafi w pełni wykorzystać całkowitych możliwości układu hamulcowego. Najefektywniejsze działanie układu hamulcowego uzyskuje się przy maksymalnym ciśnieniu hamowania. W samochodach wyposażonych w układ ABS oznacza to, że układ ten powinien być uruchomiony regulując ciśnienie hamowania na poszczególnych kołach pojazdu.
Na czym polegają błędy kierowców? W chwili niebezpieczeństwa wciskają oni pedał hamulca dość szybko jednak ze zbyt małą siłą lub też po po mocnym hamowaniu zwalniają pedał hamulca zmniejszając przez to siłę hamowania. Wprowadzenie systemu wspomagania nagłego hamowania pozwala na utrzymanie maksymalnej siły hamowania w chwili wykrycia niebezpieczeństwa. Przeprowadzone badania dowiodły, ze układ ten pozwala na skrócenie drogi hamowania przy prędkości 100 km/h o 7 m przy drodze hamowania o długości 40 m. Przeprowadzone testy wykazały, że przy braku tego układu do wypadku dochodziło w 86 % przypadków. Natomiast w samochodach wyposażonych w taki układ do wypadku dochodziło jedynie w 16 % przypadków.
Zasada działania
W chwili wykrycia przez system nagłego hamowania, czyli w chwili szybkiego naciśnięcie pedału hamulca w układzie hamulcowym wytworzone zostaje maksymalne ciśnienie hamowania. W praktyce przewyższające ciśnienie jakie wytworzył kierowca naciskając na pedał hamulca. Pozwala to na wykorzystanie całej mocy hamulców oraz wcześniejsze zadziałanie układu ABS. Ciśnienie to zostaje utrzymane w układzie hamulcowym do chwili aż nastąpi całkowite puszczenie pedału hamulca. W układzie tym przez sprzężenie z układem ABS nie występuje ryzyko zablokowania kół, dzięki czemu układ umożliwia nam również płynne ominięcie przeszkody, dzięki czemu samochód nie wpadał w poślizg. Często w momencie nagłego hamowania włączane są również światła awaryjne co pozwala na ostrzeżenie kierowców jadących za nami i niebezpieczeństwie na drodze.
Wyposażenie samochodów w układ wspomagania nagłego hamowania pozwala znacznie skrócić drogę hamowania, jak również uniknąć znacznej części wypadków drogowych. Omawiany system wielu producentów samochodów stosuje seryjnie w swoich samochodach które wyposażone są w układ ABS.

Urządzenia do samodzielnej diagnostyki (interfejsy i komputery diagnostyczne)

Urządzenia do samodzielnej diagnostyki samochodów zdobywają coraz większą popularność. Szeroka oferta, dostępność i łatwa obsługa sprawiają, że użytkownicy samochodów coraz częściej decydują się na zakup własnego urządzenia diagnostycznego.
Dzisiejsze jednostki napędowe wyposażone są w bardzo skomplikowane oraz rozbudowane systemy elektroniczne. Z zasady mają one być pomocne w szybkiej i bezproblemowej diagnostyce. Niestety ze względu na ich skomplikowaną budowę często podzespoły te mylą się wykrywając rzekomy błąd, który w rzeczywistości nie istnieje. Od niedawna na rynku dostępne są interfejsy i komputery diagnostyczne, które mogą okazać się zbawiennie w przypadku częstych problemów z elektroniką samochodową oraz zdecydowanie umożliwiają zaoszczędzenie wielu pieniędzy wydanych w warsztatach. Osprzęt taki działa na zasadzie wymiany informacji komputera samochodowego z komputerem diagnostycznym (np. laptopem lub jednostką stricte diagnostyczną) poprzez port USB. Zlokalizowanie usterki zajmuje 5 minut i pozwala na postawienie bardzo precyzyjnej diagnozy. Urządzenia umożliwiają także kasowanie błędów raportowanych przez komputer oraz informacji o planowych przeglądach, czy inspekcjach olejowych. Bardziej rozbudowane jednostki pozwalają także na podgląd parametrów silnika w trakcie jego pracy, czyli jego obrotów, spalania, temperatury, ciśnienia w cylindrach i turbosprężarce czy pracy sondy lambda. Przed zakupem takiego urządzenia należy zapoznać się z takimi informacjami jak rodzaj złącza, w które wyposażony jest nasz samochód oraz jaki rodzaj interfejsu obsługuje nasz model samochodu. Obecnie najłatwiej jest zdiagnozować samochody nowe, tzn. te po roku 2004. Wynika to z faktu, że producenci dopiero w nowych autach zaczęli stosować standardowe wtyki i systemy diagnostyczne.

Czym jest koło dwumasowe?

Generalna zasada pracy samochodu, jego silnika, skrzyni biegów jak i innych głównych elementów znana jest większości posiadaczy czterech kółek.
Warto jednak wspomnieć, że w każdym samochodzie, a w szczególności w autach nowszej generacji istnieją tak skomplikowane i zaawansowane technicznie podzespoły, że niejeden doświadczony mechanik ma problemy z poprawnym diagnozowaniem usterek w nich powstałych. Jednym z takich właśnie elementów jest koło dwumasowe.
Budowa
Koło dwumasowe to stosunkowo nowy wynalazek motoryzacji, który powszechnie stosowany jest w bardzo wielu samochodach z silnikami diesla. Zamachowe koło dwumasowe, bo tak brzmi fachowa nazwa tego podzespołu jest elementem bardzo skomplikowanym, osadzonym pomiędzy silnikiem, a skrzynią biegów. Koło to zbudowane jest z dwóch głównych części, zwanych obudową oraz całego zespołu sprężyn zawartego między nimi.
Zastosowanie
Głównym zadaniem jakie spełnia koła dwumasowe jest pełna ochrona skrzyni biegów przed uszkodzeniami jakie powoduje drgający silnik. Niestety korzystanie z coraz lżejszych materiałów do budowy aut oraz rosnące moce powodują, że skrzynia biegów nie jest już w stanie samodzielnie tłumić powstających drgań.
Fakt ten sprawia, iż koło dwumasowe jest obecnie bardzo popularnie stosowanym elementem, mimo że charakteryzuje się dość dużą awaryjnością oraz bardzo dużymi kosztami wymiany, często będąc istną zmorą dla kierowców. Warto w tym momencie nadmienić, iż nie wiele jest warsztatów, które dokonują profesjonalnej naprawy tego podzespołu i bardzo często jedynym rozwiązaniem jest zakup nowej części będący wydatkiem nawet kilku tysięcy złotych.

Koniec z szantażowaniem kierowców utratą gwarancji

Parlament Europejski orzekł oficjalnie: nie trzeba serwisować aut w ASO (Autoryzowana Stacja Obsługi)To już pewne. Serwisowanie auta nie będzie kosztować majątku.
Parlament Europejski orzekł oficjalnie: nie trzeba serwisować aut w ASO (Autoryzowana Stacja Obsługi)
To już pewne. Serwisowanie auta nie będzie kosztować majątku. Parlament Europejski w specjalnej rezolucji opowiedział się za prawem kierowcóww do swobodnego wyboru serwisu i zakupu tańszych części samochodowych bez groźby utraty gwarancji - informuje Czesci24.pl.
Co to oznacza? Naprawy aut i części do nich mogą jeszcze potanieć, bo będzie większa konkurencja. Nie grozi nam też utrata gwarancji producenta na auto, jeśli warsztaty
ASO omijamy szerokim łukiem.
Eurodeputowani - jak informuje Czesci24.pl - zażądali także uściślenia definicji "specyfikacji technicznej". Brak precyzji sprawia bowiem, że często producenci odmawiają niezależnym warsztatom udostępnienia informacji technicznych.
Nowe prawo wejdzie w życie 1 czerwca. Zastąpi obowiązujące od 8 lat rozporządzenie unijne o podobnej treści.Unijny komisarz ds. konkurencji Joaquin Almunia przedstawił rozporządzenie jako prorynkowe i prokonsumenckie. "Jestem przekonany, że nowe ramy prawne przyniosą odczuwalne korzyści konsumentom wraz z obniżeniem kosztów napraw i utrzymania aut" - podkreślił. "Wszystkie usługi, za które trzeba płacić, kierowca będzie mógł zrealizować w nieautoryzowanym serwisie bez utraty gwarancji" - dodał. Teraz zdarza się, że dla zachowania gwarancji trzeba jeździć do autoryzowanej stacji nawet po wymianę oleju. Natomiast w autoryzowanych serwisach będą się nadal odbywać bezpłatne naprawy w ramach gwarancji.
"Mam nadzieję, że ceny napraw spadną jak najszybciej. Sam, jako użytkownik samochodu i komisarz, chcę szybko zobaczyć korzyści z tego rozporządzenia, ale nie potrafię powiedzieć, ile to będzie" - powiedział komisarz. O skali marż na rynku napraw i serwisowania świadczy fakt, że ceny za te same usługi różnią się czasem o 100 proc. - dodał.
Obniżki głównie możemy spodziewać sie w oświetleniach, przekładniach kierowniczych, maglownicach, amortyzatorach, filtrach oleju, paliwa, wahacze, lampy tylne, zderzakach.
Będzie łatwiej zwalczać nieuczciwe praktyki producentów samochodów
Komisja Europejska tłumaczy, że dzięki nowym przepisom będzie jej łatwiej zwalczać nieuczciwe praktyki producentów samochodów, którzy np. nie chcą zdradzać niezależnym warsztatom i producentom części informacji technicznej pojazdu. Starała się je zresztą zwalczać także w okresie obowiązywania dotychczasowego rozporządzenia, w 2006 r. występując przeciwko koncernom Toyota, Mercedes, Fiat i Opel za ograniczanie konkurencji. Ponadto, autoryzowane serwisy mają mieć prawo do stosowania nieoryginalnych części zamiennych oraz odsprzedawania uzyskanych od producenta oryginalnych części niezależnym warsztatom - tak, by zapewnić jak największy wybór konsumentom.
By kierowcy, a także właściciele niezależnych warsztatów mieli jasność, że można korzystać z nieautoryzowanych serwisów i części zamiennych, Komisja Europejska zapowiada wydanie specjalnej broszury informacyjnej w formie pytań i odpowiedzi. Był to jeden z apeli Parlamentu Europejskiego, który na początku maja poparł prokonsumenckie rozporządzenie ws. samochodów.

Hydraulika motoryzacyjna

Są samochody, które zmieniają historię motoryzacji i takie, które wchodzą do niej ze względu na swoją wyjątkowość. Citroen specjalizuje się w autach z tej drugiej kategorii. Zaczął modelem posiadającym zawieszenie hydropneumatyczne, wykorzystujące przewody hydrauliczne.
Przez dwadzieścia lat powstało ponad 1,5 mln tych samochodów. Zaprezentowany na salonie samochodowym w 1955 roku Citroen DS z miejsca ogłoszony został samochodem przyszłości, chociaż niektórzy twierdzili, że jest samochodem teraźniejszości, a po prostu wszystkie inne auta są przestarzałe.
Citroen DS stał się jednym z samochodów-symboli francuskiej motoryzacji. Używany był przez urzędników, występował w filmach. Luksusowy, zaprojektowany z rozmachem rozbudzał wyobraźnię.
Hydropneumatyczne zawieszenie było jednym z wyróżników modelu. W tym rozwiązaniu przewody hydrauliczne łączą poszczególne elementy zawieszenia hydropneumatycznego, układu hamulcowego czy hydraulicznie sterowanego sprzęgła. To był wynalazek, który miał zmienić samochody. Okazało się jednak, że jego wady były na tyle duże, że się kompletnie nie przyjął. Zawieszenie pneumatyczne stosowane było praktycznie tylko w samochodach marki Citroen.
Dzieło inżyniera Andre Lefebvre'a sprawia, że jazda staje się komfortowa, samochód niemal płynie nad jezdnią. Jednak dla klientów skala zastosowanych zmian była zbyt duża. Przewody hydrauliczne i inne elementy zawieszenia były awaryjne, a sposób prowadzenia nie wszystkim odpowiadał i wymagał przyzwyczajania.
Następcą DS był model CX, zaprezentowany w 1975 roku. Stylistycznie nawiązywał do epoki lat siedemdziesiątych, w tamtych czasach wydawał się znacznie nowocześniejszy od DS, który powstał dwie dekady wcześniej. Jednak z dzisiejszego punktu widzenia to właśnie DS jest ciekawszy. Także ten model posiadał wykorzystujące przewody hydrauliczne zawieszenie. Jednak niska jakość wykonania z początku produkcji, objawiająca się odpadającymi elementami wyposażenia wnętrza, czy nieszczelnością pompy w układzie zawieszenia zepsuły mu reputację, której nie poprawiły nawet silniki turbo zapewniające znakomite osiągi. W latach dziewięćdziesiątych CX zastąpiony został przez model XM, a ten z kolei w 2005 roku przez model C6, równie nowatorski designersko co poprzednicy.

Jak wybierać opony zimowe

Wielkimi krokami zbliża się zima. Dni stają się coraz krótsze, zmrok zapada coraz szybciej. Opady deszczu, niebawem również opady śniegu zmienią między innymi warunki, w jakich przyjdzie nam poruszać się po drogach. Nie warto więc czekać na ostatnią chwilę i odpowiednio wcześniej przygotować opony w aucie do zbliżającej się zimy.
Decydując się na zakup opon zimowych powinniśmy zwrócić uwagę na kilka ważnych kwestii. Liczba przejeżdżanych kilometrów naszym autem jest dość kluczowa wobec wyboru opon.
Jeżeli podróżujemy mało, nie przemierzamy kraju w podróżach służbowych czy nie wybieramy się na narty do jednego ze znanych kurortów zimowych to śmiało możemy zdecydować się na używane opony zimowe. Zakłady wulkanizacyjne prowadzą tego typu sprzedaż, wybierając używane opony zimowe zwróćmy uwagę na kilka kwestii. Nie powinny być one starsze niż 3 lata. Opony, których rok produkcji przekracza owe trzy lata nie nadają się już do użytkowania, tracą większość swoich właściwości, które odpowiadają za bezpieczeństwo jazdy. Opony takie mogą sprawić, iż auto nie będzie w stanie „trzymać się” drogi w sytuacji, kiedy jezdnia będzie oblodzona.
W przypadku, gdy samochodem poruszamy się codziennie, dobrym wyborem będzie zakup opon nowych. Na rynku mamy całą gamę produktów, największych firm „oponiarskich”. Continetal, Yokohama czy Pirelli to wiodące marki. Opony zimowe tych producentów to gwarancja dobrego jakościowo produktu.
Wybierając opony sprawdzajmy przede wszystkim indeks prędkości, co jest naturalne, by opony mogły pasować do naszego auta. Dlatego przed zakupem opon sprawdźmy dokładnie w dokumentach, jakie powinniśmy posiadać opony w naszym samochodzie, w innym wypadku podczas rutynowej policyjnej kontroli możemy mieć z tego tytułu problemy.

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Czym jest CNG

Sprężony gaz ziemny, którego głównym składnikiem jest metan może służyć do zasilania pojazdów. Jego istotną cechą jest lekkość, dzięki niej stanowi jedno z najtańszych źródeł zasilania samochodu.
CNG (Compressed Natural Gas) jest sprężonym gazem ziemnym, jego głównym składnikiem jest metan (jego zawartość wynosi najczęściej od 90 do 97% objętości).


Gaz ziemny przechowywany jest w zbiornikach, pod ciśnieniem około 20 MPa (200 atm), zbiorniki takie nie są tak lekkie jak te z LPG, co powoduje, że CNG najczęściej stosowany jest w samochodach ciężarowych i autobusach (masa zbiornika o pojemności 80 dm3 to około 100 kg). W takim zbiorniku możliwe jest zmagazynowanie około 15 m3 gazu ziemnego w warunkach normalnych. W samochodzie umieszcza się od 4 do 6 zbiorników, co pozwala na przechowywanie w nich od 60 do 90 m3 gazu CNG w normalnych warunkach. Wyżej wymieniona objętość gazu zapewnia przebieg samochodu, w zależności od warunków eksploatacyjnych, wynoszący od 200 do 300 km.

Gaz ziemny zasadniczo dzieli się na L (low) i H (high), podział ten wynika z zawartości metanu i wartości energetycznej. Zaś wybór któregoś z powyższych rodzajów ma wpływ na ekonomikę, ale nie wpływa na pracę silnika.

CNG jest wyjątkowo bezpieczny w eksploatacji, rozprasza się bardzo szybko w powietrzu, dzięki czemu niewielkie jest prawdopodobieństwo zapłonu w przypadku uszkodzenia silnika. Ponadto butle na CNG znoszą bardzo wysokie ciśnienie, a system zaworów minimalizuje ryzyko wybuchu.

Liczba oktanowa gazu ziemnego wynosi około 110 jednostek, a więc charakteryzuje się on również znaczną odpornością na spalanie stukowe (jak LPG) oraz pozwala uzyskać bardzo dobre parametry silnika. Ponadto silniki zasilane CNG pracują o około 3 dB ciszej niż napędzane benzyną. CNG nadaje się zarówno do silników diesla jak i benzynowych, jednak znacznie bardziej opłacalne jest jego stosowanie w benzynowych (w przypadku wysokoprężnych koszty są większe, ponieważ potrzebny jest montaż iskrowego układu zapłonowego).

Pojazdy zasilane gazem ziemnym dzieli się na mono- i biwalentne, te pierwsze spalają wyłącznie CNG, te drugie zaś mają zasilanie benzynowe i CNG.
 Gaz ziemny, przed jego zastosowaniem jako paliwo silnikowe, nie wymaga żadnej dodatkowej obróbki technologicznej. Zmian konstrukcyjnych niezbędnych do zastosowania zasilania CNG nie potrzebują też silniki.

Światowym liderem w liczbie samochodów napędzany CNG jest Argentyna. Jak informuje „The Gas Vehicle Report” po argentyńskich drogach jeździ aż 1 400 000 tego typu pojazdów.  Na drugim miejscu pod względem liczy samochodów z zasilaniem CNG znajduje się Brazylia (921 tys. aut), na trzecim Pakistan (475 tys. aut). Dzięki odpowiednim ulgom podatkowym udało się zwiększyć liczbę samochodów zasilanych CNG w Stanach Zjednoczonych. Amerykański akt legislacyjny Clean Air Act zakłada zwiększenie do 2010 r. liczby pojazdów CNG i LPG do 4 milionów.

Jak wybierać opony zimowe

Wielkimi krokami zbliża się zima. Dni stają się coraz krótsze, zmrok zapada coraz szybciej. Opady deszczu, niebawem również opady śniegu zmienią między innymi warunki, w jakich przyjdzie nam poruszać się po drogach. Nie warto więc czekać na ostatnią chwilę i odpowiednio wcześniej przygotować opony w aucie do zbliżającej się zimy.
Decydując się na zakup opon zimowych powinniśmy zwrócić uwagę na kilka ważnych kwestii. Liczba przejeżdżanych kilometrów naszym autem jest dość kluczowa wobec wyboru opon.
Jeżeli podróżujemy mało, nie przemierzamy kraju w podróżach służbowych czy nie wybieramy się na narty do jednego ze znanych kurortów zimowych to śmiało możemy zdecydować się na używane opony zimowe. Zakłady wulkanizacyjne prowadzą tego typu sprzedaż, wybierając używane opony zimowe zwróćmy uwagę na kilka kwestii. Nie powinny być one starsze niż 3 lata. Opony, których rok produkcji przekracza owe trzy lata nie nadają się już do użytkowania, tracą większość swoich właściwości, które odpowiadają za bezpieczeństwo jazdy. Opony takie mogą sprawić, iż auto nie będzie w stanie „trzymać się” drogi w sytuacji, kiedy jezdnia będzie oblodzona.
W przypadku, gdy samochodem poruszamy się codziennie, dobrym wyborem będzie zakup opon nowych. Na rynku mamy całą gamę produktów, największych firm „oponiarskich”. Continetal, Yokohama czy Pirelli to wiodące marki. Opony zimowe tych producentów to gwarancja dobrego jakościowo produktu.
Wybierając opony sprawdzajmy przede wszystkim indeks prędkości, co jest naturalne, by opony mogły pasować do naszego auta. Dlatego przed zakupem opon sprawdźmy dokładnie w dokumentach, jakie powinniśmy posiadać opony w naszym samochodzie, w innym wypadku podczas rutynowej policyjnej kontroli możemy mieć z tego tytułu problemy.

Pięciu mistrzów świata na starcie sezonu 2011

W sezonie 2011 będziemy mieli niezwykle rzadką sytuację. Wśród kierowców zgłoszonych przez zespoły do rywalizacji o tytuł mistrza świata w sezonie 2011 znajduje sie pięciu posiadaczy, co najmniej jednego, tytułu mistrza świata.
W sezonie 2011 będziemy mieli niezwykle rzadką sytuację. Wśród kierowców zgłoszonych przez zespoły do rywalizacji o tytuł mistrza świata w sezonie 2011 znajduje się pięciu posiadaczy, co najmniej jednego, tytułu mistrza świata. Sytuacja taka ma miejsce dopiero po raz trzeci w całej historii zmagań o tytuł mistrza świata Formuły 1 i po raz pierwszy po 41 latach przerwy. Dwa wcześniejsze lata, w których zaistniałą taka sytuacja, to rok 1970 i rok 1968.
Mistrzowie na starcie sezonu 2011:
Michael Schumacher ( Niemcy ) - mistrzostwa w latach: 1994-1995 ( Benetton-Renault) ; 2000-2004 ( Ferrari)
Fernando Alonso ( Hiszpania) - mistrzostwa w latach: 2005-2006 ( Renault)
Lewis Hamilton ( Wielka Brytania) - mistrzostwo w roku: 2008 ( McLaren-Mercedes)
Jenson Button ( Wielka Brytania) - mistrzostwo w roku: 2009 ( Brown-Mercedes)
Sebastian Vettel ( Niemcy) - mistrzostwo w roku: 2010 ( RBR-Renault)

Mistrzowie na starcie sezonu 1970:
Jack Brabham ( Australia) - mistrzostwa w latach: 1959-1960 ( Cooper-Climax); 1966 ( Brabham-Repco)
Graham Hill ( Wielka Brytania) - mistrzostwa w latach: 1962 ( BRM); 1968 ( Lotus-Ford)
John Surtees ( Wielka Brytania) - mistrzostwo w roku: 1964 ( Ferrari)
Denny Hulme ( Nowa Zelandia) - mistrzostwo w roku: 1967 ( Brabham-Repco)
Jackie Stewart ( Wielka Brytania) - mistrzostwa w latach: 1969 ( Matra-Ford) oraz jeszcze dwukrotnie po roku 1970, a konkretnie w latach 1971 oraz 1973 ( oba sezony Tyrell-Ford)

Mistrzowie na starcie sezonu 1968:
Jack Brabham ( Australia) - mistrzostwa w latach: 1959-1960 ( Cooper-Climax); 1966 ( Brabham-Repco)
Graham Hill ( Wielka Brytania) - mistrzostwa w latach: 1962 ( BRM); 1968 ( Lotus-Ford)
Jim Clark ( Wielka Brytania) - mistrzostwa w latach:1963, 1965 ( Lotus-Climax)
John Surtees ( Wielka Brytania) - mistrzostwwo w roku: 1964 ( Ferrari)
Denny Hulme ( Nowa Zelandia) - mistrzostwo w roku: 1967 ( Brabham-Repco)

My name is Martin... Aston Martin!

Gdyby samochody mówiły właśnie tak przedstawiałby się każdy model Aston Martina. W najnowszym Bondzie „Quantum of solance” James po raz drugi dostaje od „Q” DBS- najpiękniejszą wizualizacje 700 tyś. złotych na kółkach. 
Gdyby samochody mówiły właśnie tak przedstawiałby się każdy model Aston Martina.

W najnowszym Bondzie „Quantum of solance” James po raz drugi dostaje od „Q” DBS- najpiękniejszą wizualizacje 700 tyś. złotych na kółkach.

Przygoda Astona z Bondem rozpoczęła się 1964 roku od roli DB5 w filmie „Goldfingr” jeszcze z Seanem Connery. Podobno szef firmy szukał nowatorskich sposobów promocji swojego nowego modelu DB5. Wpadł więc na pomysł, że zaparkuje swojego Astona przed halą gdzie kręcono jeden z pierwszych filmów o Bondzie. Gdy po koniec dnia zdjęciowego producenci wybierali się do domów na parkingu dostrzegli DB5-tkę, która od razu „dostała angaż”.

Były oczywiście okresu separacji agenta 007 od Aston Martina. Zastępował go wtedy np. Lotus czy w latach 90-tych BMW. Chwała bogu, że mamy to już sobą. Wielki powrót miał miejsce wraz z modelem Vanquish w 2002 roku w filmie „Śmierć nadejdzie jutro” z Piercem Brosnanem.

Dopiero Vanquish nadał Pierce’owi elegancje, a nie BMW w którym wyglądał jak typowy „szwab” a nie dystyngowany agent jej królewskiej mości.

Mimo moich zachwytów nad najnowszą wersją DBS, chyba jest on trochę na bakier z Jamesem. Daniel Craig (obecny James Bond) rozbił go nie tylko na ekranie w „Casino Royale” ale także w prawdziwym życiu podczas próbnych zdjęć. Zresztą zrobili to także dwaj kaskaderzy pracujący przy produkcji. Za to podczas kręcenia najnowszej części przygód agenta 007 „Quantum of solance” członek ekipy technicznej niejaki Fraser Dunn wypadł z zakrętu i zaparkował Astona na dnie jeziora Garda- największego w północnych Włoszech.

Miejmy jednak nadzieje, że Aston Martin zostanie już służbowym samochodem Bonda, bo w każdym innym wygląda on jak flak...

Kilka słów o przeszłości.

Cztery koła przenikające przez siebie to nieodłączny symbol marki Audi. Ten charakterystyczny znak rozpoznawczy symbolizuje połączenie czterech spółek, które tworzą główny trzon firmy.  
      Sama nazwa Audi wywodzi się od nazwiska pierwszego z udziałowców. Pan August Horch miał wcześniej inne przedsiębiorstwo, ale w związku z różnymi kłopotami min. finansowymi, a co za tym idzie innymi problemami z zarządem spółki, Horch opuścił szeregi firmy. Założył nowe przedsiębiorstwo. Jednak, kiedy odchodził z poprzedniego musiał zostawić w nim swoje nazwisko. Poprzednia firma w nazwie maiła nazwisko „Horch” co wykluczyło wykorzystanie nazwiska przy zakładaniu nowego przedsiębiorstwa. Stąd pomysł na przetłumaczenie nazwiska na język łaciński. Horch po łacinie to AUDI, co oznacza - nasłuchiwać. Te wydarzenia z początku minionego wieku dowodzą tylko jak silny i prężnie rozwijający się był przemysł samochodowy. W 23 lata później nastąpiło połączenie 4 niezależnych producentów samochodów, którzy wspólnie stworzyli Auto Union.
            Marka Audi ma na swoim koncie takie komercyjne sukcesy, jak na przykład umieszczenie kierownicy z lewej strony. To był prawdziwy przełom w motoryzacji. Do tej pory kierowca samochodu siedział po prawej stronie, czyli do roku 1921. Miało to nierozerwalny związek z poprzednim środkiem transportu, czyli pojazdem konnym, w którym z prawej strony siedział woźnica, gdyż tam umieszczony był hamulec.
            Na kartach historii spółki odcisnęły się również rządy sowieckiej administracji wojskowej, która w ramach odszkodowania wojennego postanawia w 1945 roku zająć niemieckie fabryki Auto Union i zdemontować je. Skutkiem takiego postępowania cały majątek firmy został skonfiskowany, oczywiście bez żadnego odszkodowania. Oznaczało to koniec działalności i w związku z tym w dniu 17 sierpnia 1948 r spółka została wykreślona z rejestru handlowego.
            Firma podnosi się i odnosi sukces w 1963 roku, kiedy do salonów trafia dwuosobowy pojazd z otwartą kabiną. Jednak olbrzymim sukcesem był rok 1980, kiedy to Audi prezentuje sportowy samochód Coupe z napędem na cztery koła. Do dziś firma odnosi liczne sukcesy w branży samochodowej, jak również w sportach motorowych.